Tasmania - bardziej na południu jest już tylko biegun (2003) część I
Tydzień wakacji wiosennych (marzec) w college'u postanowiliśmy wykorzystać na maksa, dlatego kupiliśmy bilety lotnicze na Tasmanię. Pożyczyliśmy namiot i karimaty, spakowaliśmy się w 2 plecaki i po wypożyczeniu najtańszego auta w wypożyczalni w Lounceston ruszyliśmy w siną dal :)Oto nasza trasa:
Launceston - St Columba Falls - St Helens - Bicheno - Wineglass Bay (Freycinet National Park) - Swansea - Port Arthur - Tasman National Park - Hobart - Dervent Bridge - Cradle Mountain Lake Saint Clair National Park - Queenstown - Trial Harbour - Burnie - Launceston
W świecie Władcy Pierścieni
Naszym pierwszym punktem widokowym był wodospad St Columba Falls, jeden z najwyższych na Tasmanii. Prowadzący do niego trek przywodził na myśl krainę elfów, zobacz sam!Najbardziej romantyczna zatoczka świata
Po pysznym seafood w Bicheno, dojechaliśmy na parking pod Parkiem Narodowym Freycinet, zapakowaliśmy sobie niezbędne rzeczy w plecaki i po półtoragodzinnym treku przez górę znaleźliśmy się w zatoce Wineglass Bay. Dotarliśmy jak już było ciemno, także rozbiliśmy namiot na darmowym campingu i poszliśmy spać. W nocy tajemniczy gość usiłował wywąchać przez płótno namiotu jaki smak zupki chińskiej jedliśmy na kolację - trochę nas przyznam zestresował :) Winowajcę znaleźliśmy rano! Śliczny malutki wallaby :) A widok zatoki z rana nas oszołomił!BTW: Wszystkie zdjęcia razem robiliśmy przez samowyzwalacz. W czasie kiedy odwiedzaliśmy Tasmanię, było tam tak pusto, że aż straszno :)
Białe plaże na wschodzie
Wschodnia Tasmania przypomina trochę nasze piękne bałtyckie plaże, z dokładnością do innego koloru wody. To widok na wybrzeże w Swansea, gdzie jedliśmy na plaży własnoręcznie przygotowane śniadanie.Po Hobart wzięliśmy na cel park narodowy Lake St.Clair, czyli kierujemy się na zachód. O tym w II części, zapraszamy!
0 komentarze: