Toskania z dziećmi: Siena, Volpaia, Monteriggioni
Włochy są, moim zdaniem, jednym z tych krajów, do których nie trzeba się wcześniej przygotowywać podróźniczo :) Jedzenie w większości miejsc jest pyszne, kawa smakuje niebiańsko nawet w najbardziej podrzędnym barze, a atrakcje same wyskakują z mapy.
Kiedy dotarliśmy do naszego toskańskiego siedliska, plan był jeden: odpocząć, nacieszyć się słońcem i włoskimi winami, owiani zapachem lawendy i dojrzewających dookoła cytryn. To oczywiście plan dorosłych, bo plan dzieci zakładał w zasadzie tylko 1 punkt, a mianowicie wyhodowanie płetw i skrzeli i nie wychodzenie z basenu :)
Nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy nie zrobili kilka wypadów rozpoznawczych, dzięki czemu wpisy z Toskanii nie ograniczą się do rankingu okolicznych knajpek i fotek z basenu...
Siena deszczową porą i uliczki sjeną palone
Siena zaskoczyła nas burzą, co z jednej strony uniemożliwiło nam podziwianie jej z wysokości wieży przy Piazza del Campo, z drugiej jednak wywiało większość turystów, zostawiając urokliwe uliczki nam na wyłączność. Piazza del Campo wyglądał też nietypowo, bo byliśmy tu zaraz przed słynną gonitwą koni, Palio (która odbywa się dwa razy do roku: 2 lipca oraz 16 sierpnia), dlatego też pokryty był ubitą warstwą specjalnej ziemi, z trybunami okalającymi cały plac.
Warto zaparkować na parkingu płatnym przy drodze dojazdowej do starej części i wjechać schodami ruchomymi na górę, wychodząc tuż obok kościoła Św. Franciszka.
Oto kilka migawek z deszczowej Sieny:
Volpaia, perełka Chianti
To malutka średniowieczna wioska, nazywana klejnotem rejonu Chianti, jest tak niewielka, że można ją obejść spokojnie w 15 minut. Nie znaczy to jednak, że nie powinniście przeznaczyć na nią co najmniej pół dnia :) Sama droga prowadząca do niej jest tak piękna, że będziecie zatrzymywać się milion razy, bo "słońce akurat tak niesamowicie oświetla te wzgórza" albo "rety, ta posiadłość wygląda jak z pocztówki". Można tu zwiedzić winną fattorię (po wcześniejszym umówieniu się), pozaglądać w zakamarki starych budynków, z których większość wypełniona jest leżakującym winem, a na koniec zjeść przepyszny makaron z truflami lub ravioli z ricottą w rekomendowanej przez Michelin restauracji Ristorante La Bottega.
Zapraszamy na spacer po urokliwych uliczkach Volpai i okolicy:
Monteriggioni, średniowieczna twierdza
Warto tu trafić w pierwszy weekend lipca, kiedy odbywa się tutaj Festa Medievale, choć w pozostałe dni na pewno będzie spokojniej :) Dla dzieci atrakcją będzie spacer po murach obronnych, a także muzeum średniowiecznej broni, gdzie można przymierzyć mega ciężką kolczugę, zobaczyć ile waży miecz i że niełatwo nim operować jedną ręką, a także zobaczyć z bliska jak zbudowana jest kusza. Spędziliśmy tam sporo czasu, bo możliwość dotknięcia i przymierzenia średniowiecznego ekwipunku nie zdarza się zbyt często!
Fani gier komputerowych rozpoznają natomiast miasteczko z gry Assassin's Creed, gdzie zostało podobno wiernie odwzorowane, a w sklepach można znaleźć mnóstwo gadżetów dla miłośników tego tytułu.
Proszę państwa, przed Państwem gwiazda wielu filmów, m.in. "Ukryte Pragnienia", "Angielski pacjent" czy "Gladiator", sławne Monteriggioni:
A na deser zdjęcie jednej z potraw, którą musicie spróbować, najlepiej w jakiejś sprawdzonej agroturystyce i najlepiej podlaną dużą ilością czerwonego wina, czyli Bistecca alla Fiorentina :)
Ciąg dalszy nastąpi!
0 komentarze: