Chodząc w chmurach na wyspie Skye (2015)
Wyspa Skye była od początku naszym głównym celem. Nakręceni niesamowitymi zdjęciami w sieci, opowieściami znajomych, którzy już tam byli latem zeszłego roku, zafascynowani widoczną na mapie misternie wyrzeźbioną linią brzegową, nie mogliśmy się doczekać. Ale jak to bywa, czasem najlepsze plany psuje pogoda, a ta, jak wiadomo, na Wyspach Brytyjskich, a szczególnie w Szkocji, jest szczególnie kapryśna :)
Kiedy rano wyjrzeliśmy za okno, było deszczowo, wietrznie i ponuro, i choć plan wycieczki zrealizowaliśmy w 90%, a widoki zrobiły na nas duże wrażenie, pewien niedosyt pozostał. Podsumowując: we`ll be back :)
Wracając do konkretów, oto nasza trasa:
Dornie - Portree - Old Man of Storr - Mealt Falls - Kilmuir - Neist Point Lighthouse - Portree
Niebiański most i kolorowe domki w Portree
Po wizycie w zamku Eilean Donan Castle w Dornie (więcej o tym w poprzednim wpisie), przepysznych owocach morza w malutkiej restauracji na dworcu w Kyle of Lochalsh i przejechaniu robiącego wrażenie Skye Bridge, znaleźliśmy się wreszcie na wyspie.Oto widok z mostu:
I kilka widoczków z trasy do Portree i z samego miasteczka:
The Storr i wodospad na Kilt Rock
Formację skalną The Storr i samotnego Old Man of Storr widać już z daleka, na pewno w pogodny dzień zdjęcia wychodzą niesamowite. Niezrażeni mżawką, omamiliśmy dzieci wizją deseru po powrocie i popędziliśmy na górę. Na drogę tam i z powrotem trzeba przeznaczyć około 2 godzin, weźcie dobre buty, bo idzie się po śliskiej żwirowej dróżce. Z ciekawostek, to właśnie tutaj kręcone były początkowe sceny do filmu "Prometeusz"...
Jadąc wybrzeżem na północ warto zatrzymać się przy Kilt Rock i Mealt Waterfall. Tutaj dla odmiany podjeżdża się do samego wodospadu, także szybki wyskok z samochodu, fotka i ruszamy dalej :)
Północ i samotna latarnia morska na końcu świata
Kiedy podjechaliśmy pod muzeum życia wyspiarskiego, czyli Skye Museum of Island life w Kilmuir, okazało się, że jest zamknięte - no cóż, następnym razem :)
Droga do latarni morskiej Neist Point jest niezwykle malownicza, kręta i wąska, z charakterystycznymi dla całej wyspy mijankami na jednopasmowej szosie. Po drodze wznosiliśmy ochy i achy nad sielskimi krajobrazami, baranki były, brakowało tylko dziewoi w kwietnych wiankach i motylków :)
Na Neist Point warto przeznaczyć sobie z godzinkę na dojście do latarni z parkingu i z powrotem, w wietrzny dzień lepiej trzymać się z dala od brzegu klifu, nam syna mało nie zwiało :/
W planach mieliśmy jeszcze Fairy Pools w Glen Brittle, ale przy coraz bardziej zacinającym deszczu nie miało to sensu...
Wyspa jest na pewno magicznym miejscem, nawet przy takiej pogodzie to odczuliśmy: nisko schodzące, nawarstwione chmury, wysokie klify, ciągnące się po horyzont zielone pagórki i doliny, niezliczona ilość strumieni i wodospadów sprawiają, że czuliśmy się tam jak w innym świecie. Mamy nadzieję, że kolejnym razem wyspa Skye powita nas słońcem :)
Przydatne linki
*nocleg (Portree) za pośrednictwem Airbnb, kolejny raz polecam ten serwis, jeśli też chcecie się do niego zapisać, wpiszcie mój kod polecający, dostaniecie na dzień dobry £16 zniżki :)*The Storr i Old Man of Storr, więcej info znajdziecie tutaj
*Kilt Rock i Mealt Falls, w nawigację wpiszcie raczej tę drugą nazwę, więcej info na tej stronie
*Neist Point Lighthouse, więcej o samej latarni i dojściu do niej znajdziecie tutaj
*paliwo zatankujcie lepiej przed wjazdem na Skye, na miejscu stacje znajdziecie tylko w nielicznych większych miasteczkach i nie wyglądają one zachęcająco :)
*wyspa Skye to nie Londyn :), knajpek jest niewiele i tylko w większych miasteczkach, na całodniową podróż lepiej wziąć kanapki, sprawdzone supermarkety są na pewno w Kyle Lochalsh (przed wjazdem na most Skye) oraz w Portree.
0 komentarze: